Monday 30 November 2015

[ZAGR] Gra slowa

Na szybko powiem kilka slow o Tetrameronie, Jose Carlosa Somozy.
W calkiem duzym pospiechu, bo wlasnie skonczylam czytac. I powiem wam szczerze, ze sie z tego bardzo ciesze. Ale moze zaczne od tego skad mi sie w ogole ta ksiazka wziela...

Raz kiedys widzialam w sieci recenzje. O dziwo mezczyzna o tym opowiadal. Ale bez streszczen. I wlasnie ten brak spoilerow spowodowal, ze zachcialo mi sie. No i nie zmilcze, ze okladka tez mi sie spodobala.

Opis z tylu ksiazki kazdy sobie moze sam przeczytac. Nie musze tego nawet tutaj cytowac. I nawet nie chce tego robic. Natomiast powiem, ze bohaterowie tej ksiazki opowiadaja sobie rozne historie. I zawsze jakos bylam ciekawa jak to wyglada. Zbieraja sie gdzies i gadaja? Jak indianie czy koczownicy w swoich obozowiskach, przy ogniskach? A moze wieczorkiem, z kubkiem herbaty, czy grzanca, przed kominkiem w saloniku pra pra pra pra dziadkow? No nie wiem... Troche mroczno, niewidoczno. W Tetrameronie znowu miejsce jest dosyc dokladnie wskazane. Bohaterowie rowniez. Same opowiesci tez. Chociaz na mnie zrobila wrazenie dopiero ta na samym koncu. Jak juz przedarlam sie przez nudnawe "momenty", to jakos poszlo.
Nie chodzi mi o to, ze mialam jakies oczekiwania wzgledem tresci tej ksiazki. Zawsze kiedy siegamy po lekture, to juz sie pojawiaja jakies mniej lub bardziej sprecyzowane oczekiwania. Gorzej kiedy sa wygorowane i przychodzi chwila rozczarowania. Absolutnie sie nie zawiodlam. Chodzi mi raczej o to, ze zdarzalo mi sie wynudzic podczas czytania. Nie mam w zwyczaju pomijac fragmentow tekstu, przechodzic do tych ciekawszych elementow. Moze wlasnie dlatego czasem troche trudno mi sie skupic na tym co narrator ma mi do powiedzenia. Ale najwazniejsze, ze chociaz jeden raz sie usmiechnelam (lub rozesmialam).

Chociaz objetosciowo i trescia Tetrameron nie powala na kolana, to nie jest to zla ksiazka. Co prawda jakos mi zapadla w pamiec, ale do niej nie wroce. Przeczytalam raz i starczy. W proownaniu z tym co ostatnio przyswoilam, to ta pozycja jest calkiem fajna. Interesujaca, ciekawa, nie powiem zeby byla fascynujaca. Zostala zaszufladkowana do dzialu Literatura/opowiadania, ale ja bym bardziej wsunela w przegrodke: fantastyka. (I to nawet lekka fantastyka.) A moze ja sie myle i lepiej niech bedzie ta literatura/opowiadania. Chociaz wedlug mnie ma sie ten zbiorek tak do literatury jak literatka (czystej na przyklad).

Ogolnie rzecz ujmujac, to podobalo mi sie. Dobre do poczytania w chlodny wieczor. Polecam wpierw przeczytac bezplatny fragment dostepny w ksiegarniach internetowych. Tak dla sprobowania czy styl autora bedzie pasowac.