Dzisiaj bede pisac o zlych ludziach. A dokladniej o: "Przystanku smierci" i "Wilczej wyspie", T. Konatkowskiego. Troche chaotycznie...
Po pierwsze, i raczej dosyc wazne dla sporej grupy czytelnikow, jest to polski autor. Sama osobiscie nie przepadam za rodzima tworczoscia literacka, z wielu powodow. Ale czasem trafiam na cos co mi sie podoba.
Z dwiema wspomnianymi ksiazkami postanowilam sie zapoznac, po przeczytaniu opisu. Rzecz o Warszawie, a moze o policjancie z Warszawa w tle. Mniejsza z tym. Bardzo rzadko czytam opisy ksiazek i nie pamietam ich tresci. Historia Polski jest bardzo bogata, a bogatsze trafiaja sie historie miast. Czasem trudno trafic na cos naprawde dobrego. No, ale...
Zly i dobry policjant...
Historii o policjantach, ich pracy, dochodzeniach, zbrodniach czynionych przez zlych, jest mnostwo. Kazda jedna jest taka sama, a zarazem inna. Kryminalow, sensacji, dreszczowcow, jest tyle samo mnogo. Glownym bohaterem tych ksiazek jest: a jakze - policjant.
Jest zbrodnia, sprawa, grupa dochodzeniiowa, podejrzani, skazani... I oczywiscie, uklady, ukladziki, spiski. Jak w kazdej ksiazce gatunku.
Jednak mnie najbardziej zachecil styl. To wlasnie jezyk slowa pociagnal mnie tak mocno, ze jednym tchem przeczytalam obie ksiazki. Sa jeszcze dwie, o ile dobrze pamietam. Ale na razie robie przerwe, dlatego pisze o dwoch tutaj, a nie rozmieniam sie na drobne. Innym argumentem, dosyc mocnym, jest akcja, wartka, prosta... Z tym, ze troche nie licuje z geniuszem dedukcyjnym glownego bohatera. Cos jak Sherlock H. i Herkules P. razem wzieci. I dodatkowo poruszajacy sie w realiach wspolczesnej Warszawy, w stylu "Zlego" Tyrmanda. Im blizej konca "Wilczej wyspy" tym wieksze mialam wrazenie podobienstwa.
Absolutnie nie umniejszam pracy sluzb mundurowych. Ale czasem od autorow oczekuje konkretniejszej rzetelnosci, a nie jedynie fikcji literackiej. Ciezko mi uwierzyc w fantazje ulanska, jaka reprezentuja bohaterowie obu ksiazek. Tym bardziej, ze z wlasnych doswiadczen mam jakies (male, bo male) pojecie nt. pracy policji. Mialam rowniez okazje uczestniczyc w "poscigu" zlodzieja, sfatygowanym, slluzbowym polonozem. Zatem niektore fakty sa do zweryfikowania. Jak rowniez, bralam udzial w okazaniu, i sporzadzaniu portretu pamieciowego. Stad wnioskuje, ze rownie dobrze ja moge napisac kryminal. Ale poki co, to wole je czytac.
Jezeli oczekujecie polecenia lub odradzenia tych pozycji, to sie nie doczekacie. Chcecie, to przeczytajcie (chociazby fragment dostepny w ksiegarniach online). Szybko, latwo, przyjemnie, nawet bezmyslnie. Akcja sama leci. Wydarzenia sa logicznie poukladane. Rzeczywiscie Warszawa jest w tle. Chociaz ja doceniam to, ze mam przyjaciela, ktory mi opowiedzial wiele wiecej niz sam autor. Moze nie fakty historyczne, ale bardziej "z zycia wziete". :)
Pozdrawiam wszystkich czytajacych. ^^