Monday 22 June 2015

#Bookathon Polska

Tak sobie pomyslalam, ze mozna by sprobowac. Czytam sobie jakies tam ksiazki. Zwykle kilka na raz. Jak mam chec na nowa, to juz musze sie hamowac, bo przeciez nie polapie sie w innych. Czekaja wiec te nowe na swoja kolej. A tu akcja taka. Ale nie tradycyjna. Wiele bukatonow ogladalam, sledzilam, spotkalam sie. Ten polski jest troche inny. Trwa dlugo, bo az tydzien. Ja oczywiscie nie bylabym soba, gdybym nie miala poslizgu. moze dlatego, ze sie nie zdecydowalam. Wole patrzec na innych, niz sama sie zmuszac do czegos, co powinno sprawiac mi przyjemnosc.
A sprobuje chyba. tym bardziej, ze i tak czesc ksiazek przeczytam.
Informacje nt. polskiego bukatonu mozecie poczytac na stronie tego czytelniczego wydarzenia.

Ja zaczynam w poniedzialek, zadaniem na niedziele. Zatem: "Dzień 1 - Dokończ książkę, której nie skończyłeś."
W moim przypadku jest to "Nigdziebadz", Neil Gaiman.

Mam nadzieje, ze bede sie bawic dobrze. Glownie nocami, poniewaz w dzien pracuje. Wieczorami swiatlo juz inne i nie nadaje sie do precyzyjnych czynnosci za bardzo.

Tuesday 2 June 2015

Zebrac kazdy moze...

Hej hej :)
Zaczne od tego, ze zbieram na ksiazki. Dokladniej, to na serie ksiazeczek malych, niby dla dzieci, ale rowniez dla mlodziezy. Jedna mialam w rekach, na trzy pozostale rzucilam okiem. A ja chce cala serie (64 ksiazki). W ksiegarni chca za sztuke okolo 6 (mojej jednostki walutowej)... W przeliczeniu kwota przeze mnie nie do wydania. I probowac pojedynczo kompletowac?
Natomiast cala dotychczasowa serie znalazlam w internecie, za 41.99 (w mojej walucie). Cena ta byla do wczoraj aktualna. Teraz jest 49.99 za 64 ksiazki. I teraz kilka moich luznych przemyslen.
Ogranicze jedzenie do minimum koniecznego do przezycia. Zrezygnuje z jednego wyjazdu na kiermasz (no moze dwoch, i dwa zostana w miesiacu). Bede Bronkowi dawac mniej jedzenia, zeby na dluzej starczylo. Ogranicze wszystko do minimum wymaganego przez system egzystencjalny. Ale nadal pozostaja kwestie losowe (rachunki, oplaty, lekarze).
I wtedy postanowilam napisac ten wpis zebraczy. No bo ludzie zbieraja na wszystko. Na podroz w obce kraje, sprzety, lekarstwa, zwierzeta, schroniska, chore dzieci, lekarstwo na raka czy perpetum mobile. I to nie sa male pieniadze! A ja przychodze z prosba o zlotowke (gdzie paypal zabierze procent od tej zlotowki i tak, bo koszt wykonania operacji). Taki gest w moim kierunku. Ale nie licze na nawet na takie cos. Tak samo, jak nei nastawiam sie na wygrana w totka, zaraz po wypelnieniu jednego kuponu w przeciagu roku. Nie oszukujmy sie. :) Zatem nie wrzuce przycisku do paypala.
Tak sobie pogadalam o mojej determinacji w dazeniu do posiadania tej konkretnej serii ksiazek.

Zycze wszystkim milego. :)

Juz mysle nad kolejnym zjechaniem jakiejs ksiazki... A moze nie? Nie wiem. Czytam dalej, to co mam.